|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asiulka
bywalec
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:13, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
łooooo jestem ciekawa jak bede zosia i edyta rozmawiac
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Madeline
fan
Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WhiTe rOOm Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:26, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zosia: czy was coś łączy? | hahahah xD lol xD co za pytanie, pewnie,ze łaczy
CDN poprosze szybciutko, bo te dialogi sa 'zarąbiaszcze 'xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asiulka
bywalec
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:27, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Madeline , a ja czekam na twoj cd bo super sie zaczelo
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justek
bywalec
Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:02, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ekhm...więc ja napisałam taką jednorazówkę Nie pisałam już przez kilka miesięcy żadnych opowiadań, a że nie mogę pozwolić sobie na całkowite wyjście z wprawy [częściowe już jest...niestety] to postanowiłam coś nabazgrać. Ostrzegam, że nie polecam czytania, bo jest masakryczne...no, ale...
Niewielkie białe, puszyste obłoczki, niczym kłębki waty, delikatnie muskane przez ciepły, wiosenny wiatr, krążyły po błękicie nieba przybierając rozmaite kształty. Pojedyncze, niesforne, zasłaniały błyszczącą kulę imieniem Słońce, chcąc pozbawić ludzi i całej przyrody potrzebnych do życia promieni słonecznych, które wkradały się do mieszkań, otulały twarze przechodniów, pomagały rozwijać się kwiatom, rozkwitać drzewom, budziły do życia wszystkich, cały świat, który pogrążony w zimowym śnie nie ożył na nowo.
Edyta spacerowała po parku rozkoszując się pierwszymi dniami tak cudownie zapowiadającej się wiosny. Kochała przychodzić tu, gdy miała jakieś zmartwienie, jakiś problem. Było to miejsce oddalone od miejskiego zgiełku, tego całego zamieszania, ryku silników, sunących samochodów, przechodniów, którzy oślepieni pogonią za czasem, biegli przed siebie nie zważając na otaczające ich piękno. Parkowa alejka zdawała się być drogą do raju, do miejsca, w którym człowiek zapomina o swoich problemach, o porażkach, a Edyta miała ich aż nad to. Wszystkie związki z mężczyznami zaczynały i kończyły się tak samo. ”Czy na tym świecie nie ma prawdziwego mężczyzny?!”- myślała rozpaczliwie topiąc swoje smutki w samotności, na którą została skazana po śmierci rodziców, którzy byli jedyną jej podporą, wiedziała, że w każdym momencie swojego życia, może wrócić do domu- ostoi ciepła i spokoju. Wiedziała, że tylko tam może poczuć akceptacje i beztroskę życia. Uciekała tam od zła świata, które z każdym dniem coraz bardziej dawało o sobie znać. A teraz co? Brak rodziców, brak domu, brak przyjaciół, brak faceta...już nawet znajomi z pracy traktują ją z pewnym dystansem. Pogrążona w myślach nie zwracała uwagi na nikogo. W pewnym momencie poczuła, że zderzyła się z kimś. Zachwiała się, lecz poczuła na swoich ramionach, silne, zapewne męskie dłonie, trzymające ją pewnie. Uniosła swój wzrok, lecz spotykając się z serdecznym spojrzeniem i nieśmiałym uśmiechem, zamarła.. Doczepiła sobie papierkowe skrzydła i choć dalej stała na ziemi trzymana przez nieznajomego, poczuła jakby oderwała się od ziemi i krążyła gdzieś w nieznane. Po dłuższej chwili otrząsnęła się...o dziwo napełnił ją gniew. Wyrwała się i biegiem rzuciła się w nieznany nikomu kierunek. Gnała po prostu przed siebie, a kilka niewinnych łez pokryło jej twarz. Kiedy krople potu wystąpiły na jej twarz, zlewając się i tworząc jedność ze słonymi kroplami łez, opadła bezwładnie na ławkę i ukryła twarz w dłoniach. Wiedziała, że nie może być taką małą, bezbronną, naiwną istotą, do której wystarczy się uśmiechnąć, aby wypełnić ją po brzegi szczęściem, ale nie szczęściem szczerym, wiecznym, trudnym do zabicia, zniszczenia, lecz takim jak te papierkowe skrzydła, nietrwałym.
-Niech nikt się do mnie nigdy nie uśmiecha!!- krzyknęła resztkami sił, a po chwili przed jej oczami pojawiła się łuna ciemności, która zdawała się pochłaniać ją do swojego tajemniczego wnętrza...
KONIEC!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madeline
fan
Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WhiTe rOOm Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:09, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
genialne! napisz cdn xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justek
bywalec
Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:18, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nie napiszę cd. bo nie mam pomysłu
W ogóle to było takie dziwne...
Zawsze piszę o M&Ar, a zmiana tematu jest dla mnie kłopotliwa, bo nie potrafię się tak wczuć w ten klimat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
gwiazda0
fan
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju bez klamek ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:52, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Boże pięknie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asiulka
bywalec
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:56, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
aaa super czekam na cd
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justek
bywalec
Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:48, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
gwiazda0 napisał: | Boże pięknie |
Wystarczy Justek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madeline
fan
Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WhiTe rOOm Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:25, 01 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
kolejna część, krótka ale nie miałam czasu na więcej
Spotkanie po latach
Part 2
Był środek nocy. Oboje nie mogli spać...leżeli wpatrzeni w sufit. Kuba złapał Edytę za rękę...spojrzała na niego. Po tylu latach nadal rozumieli się bez słów. Nie żałowali tego, co się stało tej nocy...ale oboje czuli się winni.
-O czym myślisz?- zapytał po chwili
-O tobie...jak zawsze o tobie...-przerwała na chwile, położyła głowę na jego ramieniu- Kuba co dalej?
-Nie wiem...ale nie przejmuj się, odpocznij – powiedział całując jej dłoń.
Wtuliła się w jego ramiona ....ciszę przerwał telefon Kuby, ale on nie odbierał.
-A jak to coś ważnego?- zapytała Edyta
-Ty jesteś ważniejsza....
Gdy zaczęli się całować, telefon ponownie zadzwonił.
-Kuba odbierz....może to ze szpitala
-Kuba? Gdzie ty się podziewasz ?- Kuba od razu poznał głos Zosi .Nie odpowiedział, spojrzał na Edytę, która od razu domyśliła się kto dzwoni.
-Halo? Kuba jesteś tam?
-Tak, jestem.
-Gdzie jesteś?
-Nie mogę teraz rozmawiać, nie czekaj na mnie, nie wrócę już dzisiaj do domu. Narazie.- powiedział i rozłączył się.
Edyta usiadła na skraju łóżka i założyła czerwony, jedwabny szlafrok. Wyszła bez słowa z sypialni.
-Edyta ....poczekaj
Weszła do łazienki, nie zwracając uwagi na wołającego ją Kubę. Spojrzała w lustro...czuła się winna całej sytuacji. Chciała spędzić z nim tą noc, ale nie chciała budować szczęścia na cudzym nieszczęściu. Sama wiedziała bardzo dobrze, jak to jest być porzuconą przez mężczyznę....Nie żałowała niczego, bo zrobiła to z miłości, ale wiedziała, że miłość nie ‘zagłuszy’ , tego co ją gryzło od środka –sumienia...
-Edyta proszę cię otwórz !- krzyczał Kuba stojąc pod drzwiami łazienki
Po kilku minutach Edyta otworzyła drzwi. Oparła się jedną ręką o ścianę i spojrzała mu w głęboko w oczy
-Edyta co się dzieje?
-Kuba...-wzięła głęboki oddech- ty masz żonę i...
-I pomyliłem się wiele lat temu ...-przerwał jej i chciał pocałować, kiedy ona odkręciła głowę w drugą stronę
-No właśnie ...wiele lat temu. Przez ten czas wiele się zmieniło. Masz dom,żone...-przerwała na chwilę- może nawet dzieci, a ja ? jestem przeszłością....
Kuba objął ją i próbował uspokoić.
-Nie jesteś przeszłością. Jesteś kobietą, która zawsze była, jest i będzie w moim sercu.
-Tak? To wytłumacz to swojej żonie, że sypiasz ze mną. Taki ma być układ? – zmierzyła go wzrokiem. Była wściekła. Minęła go i poszła do salonu. Wzięła butelkę stojącą na komodzie i nalała do szklanki alkoholu...Wypiła jednym tchem. Gdy miała nalewać już drugą ‘kolejkę’, do pokoju wszedł Kuba i zabrał jej szklankę.
-Nie pij
-Chyba pomyliłeś osoby, nie jestem twoją żoną, żebyś mówił mi co mam robić !
-Edyta !
-Co?!
-Uspokój się do jasnej cholery !- Kuba miał dosyć.
Po chwili oboje się opamiętali. Edyta usiadła na sofie, zakrywając rękami twarz. Kuba usiadł obok niej. Przytulił ją...
-Edytko proszę cię...uspokój się. Będzie dobrze...przyrzekam, nie zostawię cię po raz kolejny..
-A co zrobisz? Będziesz miał żonę i kochankę ? Kuba, przecież tak nie możemy !
-Rozwiodę się – powiedział stanowczo
Edyta spojrzała na niego z niedowierzaniem.
-Co?
-Powiedziałem, że się rozwiodę.
Nie wiedziała co odpowiedzieć. Siedzieli tak jeszcze długo...w końcu Edyta się odezwała
-Kuba...kocham cię. Przez te wszystkie lata cię kochałam, ale to co robimy teraz to istne szaleństwo.
-Szaleństwo, ale to przez ciebie, bo przez ciebie oszalałem- objął ją-...przez twoje oczy- dotknął jej twarzy- przez twoje usta-podniósł dłonią lekko jej podbródek i ją pocałował.
Choć Edyta wiedziała, że to wszystko nie może się po prostu udać i źle się skończy, nie mogła mu się oprzeć. Gdy wreszcie oderwał od niej usta spojrzała na zegarek. Za 2 godziny zaczyna dyżur.
-Za 2 godziny mam dyżur- oznajmiła
-Ja również
-Pierwsza zajmuję łazienkę !- krzyknęła i pobiegła do łazienki
Kuba postanowił coś ugotować. Jednak nie bardzo orientował się nieznanej mu kuchni. Zrobił wiec to co najprostsze- grzanki.
Edyta wzięła zimny prysznic. Jej myśli krążyły wokół jednej osoby –Kuby. Zastanawiała się co będzie dalej... skoro chce wziąć rozwód to znaczy, że nie jest szczęśliwy i nie kocha żony... próbowała sobie to wytłumaczyć i chociaż trochę usprawiedliwić to całe zajście.
Gdy wyszła z łazienki, śniadanie było już gotowe.
-Hmmm widzę, że ktoś tu się wysilił
-Jak widać nic szczególnego, ale –Kuba wziął truskawkę z podszedł do Edyty- baaardzo smacznego
Edyta chciała ugryźć truskawkę, ale Kuba odsunął rękę
-Eee- pokręcił głową, po czym sam wziął do ust truskawkę i tajemniczo się uśmiechnął
Edyta spojrzała na niego po czym uśmiechnęła się kokieteryjnie.
-Skoro tak ...to sama sobie ją wezmę- powiedziała po czym pocałowała Kubę – mmm faktycznie smaczne –dodała uśmiechając się
Po „śniadaniu” , Edyta stała przed szafą, gdy Kuba brał prysznic. Pojawił się odwieczny problem w co się ubrać...Po chwili do sypialni wszedł Kuba w samym ręczniku. Edyta była tak zamyślona, że go nie zauważyła.
-Ehhh...to nie...to też nie- mówiła przesuwając kolejno wieszaki w szafie.
-Jak dla mnie ....- powiedział stojąc z tyłu za nią i obejmując ją czule- nie musisz się w nic ubierać...-poczym pocałował ją i zaczął rozwiązywać jej szlafrok
-Co robisz? –zapytała zdziwiona
-Pomagam ci się przebrać...-całowali się namiętnie, ale w Edyta oprzytomniała i spojrzała na zegarek
-Kuba ! Spóźnimy się. Pośpiesz się i ubierz.
Po 10 min byli już gotowi, ale pojawił się jeszcze jeden problem...
-Którym samochodem jedziemy?- zapytał Kuba
-Powinniśmy jechać osobno
-Dlaczego? Nie zamierzam ukrywać tego co jest między nami
-Kubuś...-powiedziała podchodząc do niego bliżej- najpierw uporządkujmy to co jest między nami ....i twoją żoną, dopiero potem ..- Kuba przerwał jej pocałunkiem
-Dobrze, będzie jak zechcesz –odpowiedział, po czym wsiedli do swoich samochodów i udali się w kierunku szpitala.
Szli razem głównym korytarzem w szpitalu i choć starali się ukryć to co ich łączyło, większość to zauważyła.
-Adam....czy mi się wydaje czy oni ..
-Spędzili tę noc razem, też mi się tak wydaje- dokończył za Mejera Pawica
Weszli razem do pokoju lekarskiego uśmiechając się wciąż, gdy po chwili...
-Kuba? Co się z tobą działo ?!- zapytała wyraźnie zdenerwowana Zosia
-Ja....ee...
-Musiał mi pomóc- dokończyła za niego Edyta. Gdyby spojrzenie mogło zabijać, to Edyta leżała by już trupem. Zosia była wyraźnie zazdrosna.
-My się chyba nie znamy ...- powiedziała Zosia
Edyta spojrzała na nią wzięła głęboki wdech.
-Edyta Kuszyńska, nowy anestezjolog- podała jej rękę
-Zosia Burska...-spojrzała Edycie prosto w oczy- żona Kuby- dodała, z naciskiem na „żona”
Edyta czuła, że jak zaraz czegoś nie wymyśli, sytuacja zrobi się niebezpieczna.
-Wybaczcie...pójdę się przebrać- powiedziała Edyta i odeszła
-Kto to jest? I co z nią robiłeś ?
Kuba stwierdził ,że lepiej nie mówić Zosi co robił z Edytą...tak więc znowu improwizował.
-To jest...Edyta, pracuje u nas od wczoraj, a ja musiałem jej dzisiaj pomóc....sprawa osobista, wiec nie mogę powiedzieć o co chodzi. Wybacz
Zosia podsumowała to krótkim „yhym” i wyszła z pokoju.
-Ehh...domyśliła się – zapytała Edyta, przychodząc już przebrana
-...chyba nie
Cały dyżur nie zamienili ze sobą ani jednego słowa. Musiały wystarczyć im przypadkowe muśnięcia dłońmi, wymiana spojrzeń, sporadycznie odwzajemnione uśmiechy. Wszystko po to, by ukryć wydarzenia z ostatniej nocy...
CDN..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asiulka
bywalec
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:32, 01 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
łaaaa jak bosko!! xD
czekam na cedek
|
|
Powrót do góry |
|
|
oalka
fan
Dołączył: 10 Maj 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:10, 01 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Madeline,genialne czekam na cd...
|
|
Powrót do góry |
|
|
andzia
Administrator
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnow/Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:17, 01 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
super, teraz PaBia czy rzeczywisci emamy czekac do 20.06?? przeciez oceny wystawione bd w tym tyg jeszcze lub na poczatku przyszlego...
teraz ja
W domu Edyty.
- Edyta – zasypiająca Magda
- Tak?
- Daj coś do picia, co z Nikolą.
Wychodząc z kuchni.
- Masz – podając jej szklankę z sokiem – a co do twojej prośby to zaraz zadzwonię i się dowiem co z twoją siostrą.
- Dzięki. – po chwili ciszy znów się odezwała – Zimno mi.
Edyta dotknęła jej czoła. Pokręciła głową, karcąco spojrzała na dziewczynę. Wzięła telefon, jednak zanim wybrała numer. On sam zaczął dzwonić.
- Cześć, co chciałeś?
- Jesteś mi potrzebna. Chodzi o tą małą co przywieźli ją od ciebie.
- A co się dzieje?
- Stłuczona wątroba, uszkodzona śledziona i podejrzewam rozlany wyrostek.
- No i co ja mam do tego?
- Nie mam z kim operować. – usłyszała w odpowiedzi
- No dobra. Zaraz będę. Załatwię tylko z Magdą.
Magda podniosła głowę i popatrzyła pełnym niecierpliwości i niepewności wzrokiem.
- Muszę jechać. Jestem potrzebna.
- Chodzi o Nik?
Lekarka twierdząco pokiwała głową.
- Weź mnie ze sobą. Błagam!
- Nie – karcąco pokręciła palcem – temperatura ci skoczyła. Wiesz gdzie jest twoje łóżko. Masz tu paracetamol i odpocznij, powinno ci przejść.
- Lek tak, ale łóżko nie! Ona mnie potrzebuje! – jej ciało przebiegł dreszcz
W szpitalu. Magda na początku karnie szła za Edytą, ale jak zobaczyła siostrę to natychmiast podbiegła do niej.
- Cześć, jestem przy tobie. Będzie dobrze. Edyta Ci pomoże.
- Boję się. Gdzie mama?
- Zapomnij o niej.
- Ale....
- Wytłumaczę ci to później.
Edyta je rozdzieliła. Zabrała małą na blok. Magda została przed drzwiami. Usiadła na krześle, lekarka jeszcze na chwilę wróciła do nastolatki. Objęła ją ramieniem, przytuliła, otarła łzy spływające po policzkach. Zauważyła komisarzy Anię i Rafała. Nie odezwała się do nich, do Magdy również. Jeszcze raz ją przytuliła, szepnęła jej coś do ucha i odeszła.
- Madzia? Pamiętasz dawne czasy?
Dziewczyna popłakiwała, trzęsła się od gorączki i nerwów.
- Co wy tu robicie? – nawet nie podnosząc głowy
- Edyta dzwoniła. – Ania
- Co się tam stało? – Rafał
- Oni oszaleli.
- Kto? – Ania
- Rodzice, zaczęli się kłócić jak oszaleli... – znów słone łzy zaczęły spływać jej po policzku
- Już – Ania ją uspokajała i przytuliła do ramienia.
Dziewczyna usnęła na jej ramieniu. Minęło 6 godzin. Z drzwi sali operacyjnej wyszła Edyta. Na jej twarzy malowała się radość. Komisarze chcieli obudzić Magdę, ale jak to Edyta – nie pozwoliła na to.
- I co z małą? - Rafał
- Zdążyliśmy w ostatniej chwili.
- Edyta? Co z Nik? – zaspanym głosem
- Udało się, a ty skoro się obudziłaś to chodź. – wyciągnęła rękę
- Gdzie? Nie, ja tu zostaję! Ja chcę do niej.
- Opanuj się. Musisz odpocząć. – Ania
- Popieram, ale jeszcze pokażesz Krzyśkowi rękę – Edyta – A potem jedziesz do mnie, odwieźć cię do domu, czy jakaś trzecia wersja?
- Zostaję tu! Prześpię się tu na siedząco.
- To chociaż chodź do dyżurki, zostanę z wami. Położysz się, będzie ci wygodniej.
Mhy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
gwiazda0
fan
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju bez klamek ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:00, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Justek napisał: | gwiazda0 napisał: | Boże pięknie |
Wystarczy Justek |
ok........Justek, Boże pięknie
Madeline i Andzia...jak zwykle suuper
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mada
Gość
|
Wysłany: Pon 13:05, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
NO super dziewczyny Czekam na cd
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|