|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ag@
fan
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:58, 14 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Asia cudeńko a nie wiersz!!!!! ŚLICZNIE!!!! ;*
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
gwiazda0
fan
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju bez klamek ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:13, 14 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Asia cudnie! czekam na więcej twoich wierszy (no i opowiadań też )
|
|
Powrót do góry |
|
|
joan0205
Gość
|
Wysłany: Pon 0:26, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Zgodnie z życzeniami, kolejne opowiadanie
Gdy dojeżdżali do Sopotu, dochodziła 16.
- Zobacz, nasze „miśki” przespały całą drogę. – powiedział Witek, ręką wskazując Edytę i Kubę, wtulonych w siebie na tylnej kanapie.
- Witek, czy ty naprawdę musisz tak krzyczeć? – zapytał Kuba, otwierając oczy.
- Wydaje ci się. No, ale jesteśmy już na miejscu. – powiedział z uśmiechem.
Zaparkowali przed dużym hotelem, znajdującym się kilkanaście metrów od plaży.
- To hotel mojego znajomego. W tamtym tygodniu było otwarcie. Zaprosił nas na kilka dni.
- Hmm… To fajnych masz znajomych. – zaśmiał się Kuba.
Zarejestrowali się w recepcji i udali się do swoich pokoi.
- Tutaj się rozstajemy. – powiedział Kuba z uśmiechem. – Dobranoc państwu.
- Naprawdę chcecie iść spać?
- No, wiesz, moje słoneczko jest teraz trochę bardziej zmęczone niż zwykle. – splótł ręce na brzuszku Edyty i dodał: - Spotykamy się na kolacji.
- No, niech wam będzie. Na razie.
Edyta i Kuba weszli do pokoju. Wyglądał naprawdę świetnie z balkonem z pięknym widokiem na morze. Na zewnątrz wciąż świeciło słońce. Pogoda wprost idealna na spacer. Ale Edyta, zmęczona podróżą, szybko zasnęła. Kuba położył się przy niej i kołysany jej spokojnym oddechem, również przeniósł się w krainę snu.
- Witek, proszę cię nie… - powiedziała Lena, cztery godziny później, gdy po kolacji, siedzieli we czwórkę w pokoju.
Witek wypił już dwa piwa, więc był, delikatnie mówiąc, „rozbawiony”.
- No, mówię ci stary, Lena ostatnio zapytała mnie, jak wyglądał mój pierwszy raz. Ja nie wiem, ale to chyba nie jest normalne. Jak sądzisz?
- No, ale Witek, to po prostu… tak z ciekawości. – próbowała się „wytłumaczyć” Lena.
- Mi się wydaję, że to normalne. – powiedział Kuba po chwili zastanowienia.
- Ale gdyby Edyta cię o to zapytała, to co byś jej powiedział?
Edyta spojrzała na Kubę, a on na nią.
- Całą prawdę.
- Nie musiałby. – Edyta uśmiechnęła się.
Po chwili Lena z niedowierzaniem zapytała:
- Chyba żartujesz?
W odpowiedzi Edyta tylko pokręciła głową.
- To był nasz wspólny pierwszy raz. – powiedział Kuba i pocałował czule swoją żonę.
Rozmawiali jeszcze długo, długo, aż w końcu Witek stwierdził:
- To był naprawdę piękny wieczór. „Aaalle” my już pójdziemy spać. Dobranoc „miśki”.
- Śpij smacznie, Witek. – odpowiedział Kuba. A po chwili zastanowienia, zaśmiał się i dodał: - I żeby cię rano nie "bolała" głowa.
Lena „zaprowadziła” do pokoju swojego „chłopaka”. Burscy „rzucili się” na łóżko.
- To był bardzo miły wieczór.
- Yhym. Kochanie, chce ci się spać?
- Nie, w ogóle.
- W takim razie mam pomysł.
- Oj, Kubuś, chyba wiem, co masz na myśli.
- Nie tym razem. – Kuba uśmiechnął się. – Zabieram cię na spacer.
Po chwili szli już przytuleni brzegiem piaszczystej plaży, wsłuchując się w szum fal przeplatający się z odgłosami zasypiającego świata.
- Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? – zapytała po chwili Edyta.
- Yhym… To przecież był dzień, który na zawsze odmienił moje życie. Jak mógłbym nie pamiętać? – Kuba uśmiechnął się.
- Że wpadłeś wtedy do mojego pokoju całkiem przypadkowo?
- Oczywiście, że przypadkowo. Zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Twoje oczy, usta, dłonie… Byłaś taka piękna…
- A teraz już nie jestem? – zapytała, udając oburzenie, Edyta.
- Hmm… No wiesz… - Kuba uśmiechnął się z przekorą. – Teraz jesteś… jesteście… jeszcze piękniejsze. – pocałował ją czule.
- Wazeliniarz. – Edyta roześmiała się. - Ale ty się dzisiaj podlizujesz… Ciekawe, co takiego chcesz „wyłudzić” tym razem?
- Nie, nic. – puścił oczko. – Chyba tylko to, żebyś mnie bardziej kochała. – dodał i objął ją w pasie.
- Chyba bardziej się już nie da. – powiedziała Edyta i pocałowała go w nosek.
- A ja chcę jeszcze tu. – Kuba wskazał na usta.
- No nie wiem… Zachłanny jesteś.
- Skoro nie… - udał minę obrażonego. – To sam sobie wezmę.
Kuba stanowczo przyciągnął Edytę do siebie i po chwili dostał „to”, czego chciał
- Prawie tak, jak za pierwszym razem. – uśmiechnęła się Edyta, „odklejając się” od niego.
- Jak to: prawie? Nie podobało ci się? – Kuba zasmucił się.
- Nie o to chodzi, kochanie. Pamiętasz wtedy też „było” nad morzem i było tak samo…
- Słodko i namiętnie. – dokończył Kuba.
- Ale brakuje… - Edyta urwała, bo Kuba znów „zajął się” jej ustami. – Brakuje… - próbowała złapać oddech.
I nagle po jej policzku spłynęła maleńka kropla. Następna znalazła się na skroni Kuby. Po chwili padał już rzęsisty deszcz.
- O, właśnie tego. – szepnął Kuba.
Zapominając o całym świecie i nie zważając na padający deszcz, całowali się namiętnie na środku plaży.
W końcu całkowicie przemoczeni, ale najszczęśliwsi na świecie, wrócili do sypialni i zasnęli wtuleni w swoje ramiona.
I jak?
Ostatnio zmieniony przez joan0205 dnia Pon 0:34, 15 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mada
Gość
|
Wysłany: Pon 7:04, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
super! czekam na cd
|
|
Powrót do góry |
|
|
gwiazda0
fan
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju bez klamek ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:12, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
ale długo zwlekałaś...rozmawiałyśmy o tym chyba na początku sierpnia a ty dopiero teraz to wkliłaś. now iesz co? jak tak można
a tak ogólnie to SUPER! czekam na CD> :*
ja napisałam opowiadanko i jutro dam do sprawdzenia swojej pani od polskiego (tylko że to nie o Edycie, ale brałam ją pod uwagę )
|
|
Powrót do góry |
|
|
glina417
fan
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KrK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:42, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
śliczne :* ja to o 7 rano czytałam, taka zaspana tuż po porannym spacerku
szkoda że Kuba w serialu nie jest taki jak w opowiadaniu, bo ma rozbrajające teksty...
a my z Nusia jesteśmy w trakcie, także myśle że dziś lub jutro wieczorem się wreszczcie coś pojawi
Ostatnio zmieniony przez glina417 dnia Pon 14:44, 15 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
PaBia
fan
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dzióra zwana Konin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:47, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Oj, sliczne!! Chcę więcej! Koniecznie!
A tu coś mojego...Mało, wiem, następnym razem dam więcej:
Po chwili mężczyzna zwalnia uścisk. Wychodzi z sali. Dziewczyna stoi chwilę bez ruchu, następnie osuwa się nie ziemię.
Kilka minut później, ta sama sala. Dziewczyna leży na łóżku, nad nią pochyla się dr. Kuszyńska i dr. Mejer.
Dr. Edyta: Lepiej już?
Nastolatka: Tak jakby...
Dr. Edyta: A właściwie...kto to był i czego chciał od ciebie?
Nastolatka: Długa historia i bardzo skomplikowana. On należy do jakiegoś gangu, czy coś w tym stylu, może nawet do mafii, jeśli można to tak nazwać. Widziałam kiedyś, jak wciągnęli taką dziewczynę do samochodu...znam ją z widzenia, chodzi ze mną do jednego gimnazjum. Potem, kilka dni później widziałam jak próbowali ukraść drogie auto. Ale włączył się alarm i uciekli. Kiedyś mnie dopadli i poszczuli, jak psa dosłownie, że jak komuś wygadam o tej dziewczynie to jestem nieżywa. No a potem....potem po szkole rozeszła się plotka, że podobno jestem w ciąży. Nie mam pojęcia kto to mógł puścić, ale podejrzewam, że to oni zmusili tą dziewczynę do tego...No i wystarczy, że powiedziała komu trzeba, ona jest w trzeciej klasie...
Dr. Mejer: I dlatego chciałaś się zabić?
Nastolatka: No, to jest chyba jedyne wyjście, w szkole się nie mogę pokazać, jest tylko kilka osób, które nie uwierzyły...A to nie wyparuje tak szybko. Na ulicę też się boję wyjść, bo większość osób ze szkoły jest z mojego osiedla.
Dr. Edyta: Ale czemu nie powiedziałaś nikomu?
Nastolatka. Bałam się, że oni mi rzeczywiście coś zrobią. Z resztą...Policja i tak sobie wszystko olewa, szkoła też...Niby byłam wychowawczyni, u pedagog ale nie powiedziałam wszystkiego...znaczy pominęłam tą część z tymi facetami, powiedziałam tylko o tej plotce. Na rozmowach się skończyło, tak jak wcześniej przypuszczałam. Mam już normalnie dość tego wszystkiego! No, co ja komu zrobiłam? To był tylko przypadek, że ich widziałam! Zupełny, najnormalniejszy, najzwyklejszy w świecie przypadek!
Dr. Edyta: Ale spokojnie! Trzeba będzie to wszystko powiedzieć policji, nie można tak tego zostawić...
Nastolatka; Ale oni nic kompletnie sobie z tego nie zrobią, jestem tego pewna!
Dr. Edyta: Ale co chcesz zrobić w takim wypadku? Hm?
Nastolatka: Nie mam pojęcia...Chyba się nic nie da zrobić...
Dr. Mejer: Na pewno musi być jakieś wyjście. Najpierw najlepiej by było powiadomić policję...a jeśli nie zareagują to wtedy trzeba będzie pewnie iść do sądu.
Nastolatka wzdycha.
Nastolatka: No tak, tylko nie wiem czy to nie będzie tylko strata czasu i kasy...
Dr. Mejer: Możliwe, ale nie musi tak być.
Nastepny cd pojutrze, aj księ wyrobie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nusia714
bywalec
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:42, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Pabia, ja chce jeszcze!! Fajne to i ta tematyka taka hmmm tajemnicza ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
gwiazda0
fan
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju bez klamek ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:24, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
u llalala......Kryminala się twoja opowieść robi szkoda,że tak krótko ale chyba juz nie musze pisć,że to jest super,nie? czekam na CD :*
|
|
Powrót do góry |
|
|
andzia
Administrator
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnow/Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:56, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
chwile nie dawalm, ale nie mialm weny, teraz to nadrabiam
W swoim towarzystwie czuły się doskonale. Gabryśka miała już 15 lat, od ostatnich tragicznych dla niej wydarzeń minęło siedem lat. Jak do tej pory nie lubiała wracać wspomnieniami do tamtych dni, jednak tego wieczoru coś się zmienilo.
- Dag, pamiętasz te wydarzenia z wtedy? – zawiesiła na chwile głos
- Tak. A coś się stało?
- Nie wiem, ale on chyba wyszedł. Tak mi się wydaje.
- Nie możliwe, przecież dostał dwadzieścia pięć lat.
- A to?
Wyjęła z książki list, który ostatnio dostała. Wszystko wskazywało na ojca, że jednak wyszedł.
- Mówiłaś Uli, albo Gośce?
- Ty jesteś pierwsza. Boję się.
- A ta policjantka co wtedy prowadziła ta sprawę? Może z nią spróbujesz pogadać?
- Była miła i miała fajnego partnera.
- No to w czym problem. Dzwoń.
- Nie. Boję się, że się ośmieszę.
Siedziały tak jeszcze chwilę, obie patrzyły się na siebie na wazjem. Milczały, aż Dagmara doszła do wniosku, że skoro nie mogą się dogadac to młoda na drugi dzień rano wraca do domu.
Minął tydzień od ich rozmowy, ktoś zadzwonił do domofonu w domu przy ulicy Szuwarkowej. Odezwał się, trzy siostry poznały ten ochrypły i przepity głos. Nie otwierały. Znów były w strachu i stresie. Nie miały pojęcia co robić. Po kilku minutach odszedł. Wydawało się im, że znów zaznają spokoju. Jednak Ula czuła, że wróci, że tak łatwo nie odpuści.
Kolejne tygodnie były spokojne. Ale dziewczyny coś czuły, miały wrażenie, że ktoś je obserwuje. We wtorkowe popołudnie znów odważył się uderzyć. Tym razem znów był pijany, znów był agresywny. Wdarł się siłą do domu.
- Bierz Olę i biegnij do Dagmary. Powiedz jej co się dzieje. – szeptem do młodszej siostry Ula
- A Gośka?
- Jest w Angli na stażu, musimy sobie same poradzić.
Wybiegła przez garaż. Prawie sprintem biegła do kuzynki. Po drodze zdążyła się przewrócić, rozcięte kolano, odarty naskorek na dłoni. A siedmioletnia już Ola nie nadążała za ciocią. Wzięła ją na ręce. Z adrenalina w głowie dotarła do bloku kuzynki. Nacisnęła guzik od domofonu. Odezwał się kobiecy głos.
- Proszę?
- Dag, to ja Gaba, otwórz. Szybko! – krzyczała przez domofon
- Ale to pomyłka tu nie mieszka żadna Dagmara. Tylko Edyta, Edyta Kuszyńska.
- A może mnie Pani wpuścić do klatki?
- Tak, wejdź.
Nie zważała na to, że córka siostry ich mamy mieszkała na drugim piętrze. Nie czekała na windę. Otarcia piekły, w głowie kotłowało się jej wiele myśli. Przede wszystkim co się dzieje z jej siostrą, że może zadzwonić do Gośki. A może warto powiadmoić policję? Dotarła na miejsce. Drzwi z numerem pięć, były zamkniete. Nacisnęła dzwonek. Nic. Znów go nacisnęła. Zaczęła pięściami walic do drzwi.
- Daga, jesteś tam?? Otwórz, do cholery pomóż nam!!
Brak reakcji. Była coraz bardziej sfrustrowana. Obie z Olgą krzyczały coraz głośniej i pięściami uderzały w drzwi. Kobieta z naprzeciwka otworzyła drzwi. Popatrzyła się na nie, aż w końcu odezwała się:
- Co się stało?
- Nie wie Pani gdzie jest Daga?
- Wyjechała na miesiąc do Szwecji z rodzicami.
- Nie!!
Tym czasem Ula zacięcie walczyła z ojcem. Uderzała na oślep. Nie zważała na o czy to twarz, czy inna część ciała. Nie chciała dopuścić do tego co wydarzyło się siedem lat temu. Znalazła patelnie, jeszcze ciepła po przyrządzaniu kolacji. Ogłuszyła i poparzył go nią. Sama uciekła, biegła przed siebie. Jak najdalej od domu, bała się wrócić i prosić kogokolwiek o pomoc.
- Daga i ciotka się nimi zajmą, zreszta jest Gośka jeszcze – myślała gdy gdzieś dobiegła i zatrzymała się.
Było późno. Dochodziła północ. Mała Ola zasnęła w sypialni Edyty, tuląc zabraną z domu maskotkę. Gabrysia natomiast leżała na kanapie w salonie. Nie mogła spać, leżała na boku i tępo wpatrywała się w światło księżyca, padające przez uchylony balkon. Myślała.
- Dlaczego ona nas wpóściła? Czy ona nas zna? Gdzieś, kiedyś ja widziałam...
- Nie śpisz? – Edyta siadając na łóżku i wyrywając ją z zamyśleń
- Boję się, gdzie jest Ula? Może on znowu ją.... – urwała mając przed oczami stare sceny, tak bolesne dla niej
- Cii, pamiętam was z wtedy. Ale teraz na pewno nic złego się nie stanie.
- Ale on... On wrócił. Czemu teraz, tak nagle dag wyjechała?
- Nie wiem. Powiedziała, że musi.
- Mogę? – wskazała na kolana lekarki, bo czuła, że musi się do kogoś przytulić – Tak jak wtedy....
- Choć – wyciągnęła rękę, aby pomóc się dziewczynie podnieść i przytuliła najpierw do swojego ramienia, a potem Gaba położyła głowę na jej kolanach. Pomału zaczęła zasypiać, a Edyta przeczesywała jej długie rude włosy.
Trzy dni później. Nadal we dwie siedziały u Edyty. Nieuchronnie zbliżał się początek szkoły.
- Co z nami będzie? – Ola mając prawie łzy w oczach
- Nie wiem. Dopóki Gośka albo Ula nie wrócą to zostaje nam tułaczka, bo tu zostać nie możemy tyle czasu.
Końcówkę rozmowy usłyszała Edyta.
- Nigdzie się stąd nie ruszycie. Zostajecie do oporu.
- Ale...
Nie dokończyła, bo wzrok lekarki był wystarczający. Mijały kolejne dni, Ula nie pojawiła się w domu, ani nie dotarła do Edyty. We dwie z Gabą siedziały w salonie i patrzyły się na siebie. Milczały. Jednak lekarka nie chciała pozostać bierna. Pamiętała co przeżyły siostry te siedem lat temu. Wyszła na chwilę z pokoju, w kuchni gdzieś zadzwoniła.
- Dzień dobry, czy ja rozmawiam z komisarzem Frycem?
- Dzień dobry, już nie komisarzem, a w czym mogę pomóc?
- Nazywam się Edyta Kuszyńska, jakieś siedem lat temu prowadził pan sprawę Uli Drozd. Dziewczyny są znowu w niebezpieczeństwie, a Ula zniknęła.
Jeszcze chwilę rozmawiali. Po tej rozmowie przez kolejne dni nic się nie działo. Obie siostry były u Edyty, Daga nadal nie wróciła.
Kolejny jesienny poranek przyniósł zmianę. Gaba zamiast do szkoły, poszła do domu. W skrzynce na listy była korespondencja. Ta trochę wbiła dziewczynę, pismo ojca, to co drugi list. Już miała pewność wyszedł z więzienia. Klucz szczęknął, weszła do domu. Do tej pory przytulne i ciepłe wnętrze zionęło pustką i chłodem. Siadła w swoim pokoju. Powróciły wspomnienia, zamyśliła. Po jakimś czasie po jej policzku spłynęła pierwsza samotna, słona łza. Godziny mijały. Nie uchronnie zbliżała się godzina odbioru młodszej siostry ze szkoły. Jednak pod świadomie dziewczyna czuła, że coś jest nie tak. Miała wrażenie, że własnie dzis cały świat się im zawali.
Około 13 była w szatni. Wszyscy z klasy Oli już wybiegli z krzykiem na ustach i radośćią wpadli w ramiona swoich rodziców. Olgi nie było. Po chwili pojawiła się trzymając za rękę wychowawczynię. Była smutna, zapłakana.
- Co się stało? – patrząc na siostrę i wychowawczynię
- Spadła ze schodów, ma tu z tyłu głowy guza. Miała zimny kompres, powinno być wszystko dobrze.
Po 14 wróciły do mieszkania Edyty. Ola była markotna, nie chciała jeść obiadu, nawet ulubiona bajka jej nie odpowiadała.
- Nie podobasz mi się. Położysz się teraz ładnie do łóżka, a ja posprzątam i potem zaglądnę do Ciebie.
- Mhy.
Gdzieś godzinę później. Ola leżała na łóżku była blada.
- Co się dzieje?
- Jest mi niedobrze. Chce mi się...
Po czym zwymiotowała na łóżku. I znowu, tym razem Gaba zdążyła podać jej miednicę. Kilka razy jeszcze zwymiotowała i bezsilnie opadła na łóżku. Nastolatka pomogła jej się umyć i przebrała je pościel. Koło 18 wróciła Edyta. Gaba siedziała przybita w kuchni, a mała Ola w pokoju, miała zasłonięte żaluzje i było wyjątkowo cicho w całym domu, co było dość podejrzane.
- Cześć, jestem. Jak tam w szkole?
- Ni jak.
- Gdzie Ola?
- W pokoju. Leży.
Lekarka szybko poszła do małej. Ta znów wymiotowała. Była słaba. Gaba też przyszła do pokoju, patrzyła się na lekarkę wycierającą twarz małej i znów kładąc ja do łóżka. Ich oczy się spotkały.
- Spadła ze schodów w szkole. Ma jakiegoś guza z tyłu głowy.
Ręce lekarki powędrowały na głowę małej. Coś wymacała, podniosła je głowę. Mała znowu zapłakała i zwymiotowała.
- Ubierzcie się. Jedziemy do szpitala. Kuba ma dyżur.
Starsza z dziewczyn wiedziała o kogo chodzi, pamiętała tego przystojniaka. Zresztą na biurku w sypialni lekarki stało ich stare zdjęcie z czasów studiów.
Ostatnio zmieniony przez andzia dnia Wto 12:59, 16 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
joan0205
Gość
|
Wysłany: Wto 13:59, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Pabia, świetne! Andzia, też fajnie... Ja chcę więcej!
Ostatnio zmieniony przez joan0205 dnia Wto 16:21, 16 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Motylek
Moderator
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:11, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Andziu Twoje opowiadanie jest cudowne. Podoba mi się ogólny zarys tematu i ciekawy styl opisywania zdarzeń. Z niecierpliwością czekam na cd. Mam nadzieję, że będę mogła przeczytać jeszcze wiele Twoich opowiadań. Życzę dużo weny i...powodzenia !!
|
|
Powrót do góry |
|
|
andzia
Administrator
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnow/Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:20, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
kolejny cd moze dzis wieczorem, moze jutro, zeby was za bardzo nie uzaleznic od swoch opowiadan
|
|
Powrót do góry |
|
|
gwiazda0
fan
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju bez klamek ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:49, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
ale ja che od Twoich opowiadań się uzależnić! świetnie..czekam na Cd. :*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mada
Gość
|
Wysłany: Wto 17:01, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Gwiazda kiedy coś Twojego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|