|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ag@
fan
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:15, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Super! podoba mi się ;*
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
glina417
fan
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KrK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:39, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ślicznie, teraz przez Ciebie siedzę i się zastanawiam co będzie dalej pisz jak najszybciej bo się doczekać nie mogę...
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
PaBia
fan
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dzióra zwana Konin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:00, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Rewelka, super się czyta, czekam na następne, reszty też Mój cd niestety jutro bo mi dzisiaj wszyscy głowę zawracają
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
paglo90
przyjaciel forum
Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice Zielonej Góry Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 0:09, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Znajac życie po powrocie do szkoły wena ućknie, więc korzystam z niej teraz
Leżąc na kozetce w izbie przyjęć Mirka miała tak przerażony wyraz twarzy, że Edycie chciało się płakać. Wszedł Pawica.
- Co jest?
- Siódmy miesiąc, dwadzieścia trzy lata, podejrzewam zakrzepicę. To moja siostra Mirka, jest głuchoniema.
Pawica, który podczas monologu Edyty pochylał się nad nogą Mirki, podniósł wzrok na Edytę. Zaraz jednak opuścił go, a ona mierzyła siostrze tętno i temperaturę.
- Adam, tachykardia, temperatura 37,8.
- Obrzęk lewej łydki tuż nad kostką, skóra ciepła i zaczerwieniona, ból, trudno przypuszczać, żeby to było coś innego.
- Jestem, posłaliście po mnie? – Wójcik wślizgnął się niepostrzeżenie i stanął pomiędzy Adamem i Edytą.
- Siódmy miesiąc, dwudziestotrzylatka, ciąża pierwsza. Prawdopodobnie zakrzepica, ale musimy jeszcze zrobić badania.
Wójcik przyjrzał się jeszcze raz pacjentce, zdążył się nawet do niej odezwać, jednak kiedy Edyta uświadomiła go, że jej siostra nie słyszy, zmieszał się nieznacznie i zwyczajnie uśmiechnął do Mirki, jakby chciał powiedzieć: „Wszystko będzie dobrze!”.
- Siostro, USG z przystawką Dopplera i koagulogram, potem proszę przewieźć pacjentkę do mnie i zrobimy USG żeby zobaczyć, co tam u dzidziusia – mówił, uśmiechając się do Mirki. Ta odpowiedziała nieśmiałym uśmiechem. Wzrokiem prosiła Edytę o wyjaśnienie wszystkiego, bo czytanie z ruchu warg krzątających się po całym pokoju ludzi, podczas gdy ona sama leżała, było raczej niemożliwe. Zanim Pawica razem z Wójcikiem zdążyli wyjść z sali, żywo rozmawiając, Mirka już siedziała na wózku, łowiąc każde słowo z szybko migających palców Edyty.
***
- Co to, już mi ksiądz potrzebny?
Edyta spojrzała na siostrę z udawanym wyrzutem, kiedy ta witała się z bratem. Młodszy od Edyty o siedem lat Grzesiek nie przebrał się nawet, tylko w sutannie przyjechał z Warszawy do Leśnej Góry.
- Nieźle nas nastraszyłaś – odezwał się i pocałował młodszą siostrę w czoło.
- Obie nas nastraszyły. Jak zobaczyłem minę Edyty o mało nie dostałem zawału… - powiedział Piotr. Grzesiek spojrzał na siostrę – lekarkę.
- Na szczęście zagrożenie minęło. Ale idziemy, Mirka musi odpocząć.
Edyta sprawdziła jeszcze kroplówkę i specjalny temblak, utrzymujący nogę w pozycji powyżej poziomu serca, po czym uśmiechnęła się do siostry i wygoniła mężczyzn za drzwi. Tuż za nimi Grzesiek zatrzymał się raptownie i spojrzał z przestrachem na siostrę.
- Co jej jest?
- Zakrzepowe zapalenie żył głębokich nogi lewej.
Widząc ich zdezorientowane spojrzenia, mówiła dalej.
- Rosnąca macica uciska żyły i dochodzi do powstania skrzepliny. Pierwszym objawem jest gwałtowny ból w łydce, który tłumaczymy skurczem mięśni. Ale w odróżnieniu od zwykłego skurczu ból nie tylko nie ustępuje, ale nasila się przy zginaniu stopy i naciskaniu na podeszwę. Do tego zwykle dochodzi opuchlizna, na kostce lub wyżej, ale zawsze poniżej zakrzepu. Skóra jest ciepła i zaczerwieniona, pojawia się gorączka, czasem tachykardia… to znaczy przyspieszona czynność serca. Mirka trafiła do szpitala zaraz po wystąpieniu pierwszych objawów, więc nie powinno być problemów. Co prawda leczenie może potrwać nawet dziewięć miesięcy, no i przez jakiś rok będzie musiała być pod kontrolą chirurga naczyniowego, ale teraz ani jej, ani dziecku, miejmy nadzieję już nic nie grozi.
Grzesiek przytulił ją.
- Siostra, ja ci mówię, nic jej nie będzie. Pogadam z kim trzeba.
No właśnie, tylko Grzesiek i – od niecałych dwóch lat Bogdan – potrafili zauważyć, jak naprawdę się czuła, niezależnie od tego, czy siedziała w kącie z kubkiem kawy w ręku, czy zajęta obowiązkami lekarza tłumaczyła objawy choroby, decydowała o leczeniu i biegała w tę i z powrotem, konsultując się z innymi lekarzami.
Tak naprawdę zawsze była nadopiekuńcza w stosunku do Mirki, Grześka… i, co tu dużo mówić, wobec Bogdana też. Wbrew jej woli czarne scenariusze kotłowały jej się w głowie, zatruwając serce i umysł.
Po chwili milczenia odezwał się Piotr.
- Kiedy będziemy mogli do niej zajrzeć? I kiedy wyjdzie ze szpitala?
- Na razie niech odpoczywa, zostanę przy niej na noc. Ma stałą opiekę, więc nie musicie się martwić. Jeśli chodzi o to, kiedy wyjdzie… Cóż, gdyby nie ciąża, sama mogłaby podawać sobie lek i wyszłaby do domu już jutro, ale Darek… to znaczy dr Wójcik zasugerował, że powinna zostać jeszcze kilka dni na obserwacji. A ja nie będę się z nim kłócić, tu przynajmniej mam ją na oku.
Piotr uśmiechnął się i przytulił Edytę.
- Dziękuję, jakby nie ty to pewnie byłoby dużo gorzej. Wzięlibyśmy to za niegroźne drętwienie, normalne w ciąży…
- Widzicie – odezwał się Grzesiek, kładąc dłonie na ich ramionach i uśmiechając się – mówiłem, że mamy chody Tam Na Górze.
Po długich namowach Edyta wysłała wreszcie Piotra i Grześka do domu, każąc im wrócić jutro. Była właśnie w pokoju lekarskim, parzyła kawę. Panował tam półmrok. Kiedy ciepłe dłonie spoczęły na jej ramionach, a zapach, który znała na pamięć rozbiegł się wokół jej głowy, uśmiechnęła się delikatnie.
- Boguś, co ty tu robisz?
- Nie zostawię cię przecież tutaj samej.
Odwróciła się do niego i, nic nie mówiąc, zwyczajnie się przytuliła. Nie musiała mówić, że się martwiła, bo miała to wypisane na twarzy. To, że była zmęczona, zdradzały zasinienia pod oczami. Stała tak przez chwilę, wsłuchując się w jego oddech. Był ciężki.
- Boguś, robiłeś dziś inhalację?*
Spojrzał na nią zdziwiony.
- Nie, wypadło mi to z głowy. Ale czuję się zupełnie dobrze.
- Ja słyszę, że jednak nie. Chodź – wzięła go za rękę i poprowadziła do dyżurki.
- Marta, mam pacjenta. Potrzebny mi inhalator…
Pielęgniarka uśmiechnęła się szeroko na widok lubianej pary i, rzuciwszy w ich stronę kilka słów, ściągnęła z półki białe urządzenie. Edyta w tym czasie wyciągnęła ampułkę z szafki i zapisywała coś na karcie.
- Nie będziesz miała problemów, że bierzesz te leki? Pamiętam co opowiadałaś o Konicy.
- Nie – uśmiechnęła się, wkraplając lekarstwo do inhalatora i zakładając Bogdanowi maseczkę na twarz – to nie są leki ścisłego zarachowania, poza tym wszystko odnotowałam.
Marta wyszła do pacjenta, a Edyta siedziała z Bogdanem na kozetce. Bawili się swoimi dłońmi, a ilekroć Edyta spojrzała jego twarz, marszczył czoło, unosił brwi, robił mnóstwo dziwnych min, które w połączeniu z zaparowaną maseczką inhalacyjną rozbawiały ją prawie do łez.
Mieli wychodzić, kiedy zadzwonił telefon Edyty.
- Tak, Witek?
- Marta powiedziała mi, że nie poszłaś do domu po dyżurze. Po pierwsze masz ochrzan za pracoholizm…
- Ale ja mam siostrę w szpitalu… poza tym właśnie swojego mężczyznę leczę…
- A po drugie ta mała się obudziła.
*Wiem, trochę skupiam się na mukowiscydozie Bogdana, ale nie biorę informacji na ten temat z powietrza. Jeśli chcecie poczytać, o co chodzi - [link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez paglo90 dnia Wto 18:00, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
Mada
Gość
|
Wysłany: Wto 7:03, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Zosiu poprzednie super! Tego jeszcze nie zdążyłam przeczytać.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
Dominika
przyjaciel forum
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 8:03, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Zosia to jest genialne. czekam na ciag dalszy:)
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
Madeline
fan
Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WhiTe rOOm Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:09, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
mhm...ktos się nam rozkręcił ii bardzo dobrze przynajmniej jest co czytac
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
glina417
fan
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KrK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:50, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
jeszcze, ja chcę jeszcze, Zosiu proszę :* nie wypuść weny twórczej... to jest śliczne
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
Alisha
Przyjaciel
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:09, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Zosiu, nasza Zosiu:) jak zwykle slicznie! az chce sie czytac:)
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
malaGa
Gość
|
Wysłany: Wto 13:42, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Pieknie. Bawi i wzrusza. Barwne opisy i co najwazniesze opisuje uczucia! Zoska, masz talent ze hoho!!
Ostatnio zmieniony przez malaGa dnia Wto 13:49, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
paglo90
przyjaciel forum
Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice Zielonej Góry Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:03, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, co mnie napadło
Edyta wyglądała, jakby uważnie studiowała pomiar na aparaturze przy łóżku siostry, ale tak naprawdę jej myśli krążyły wokół dziewczyny z sali numer dziewięć. Po telefonie od Witka wyprawiła gorąco protestującego Bogdana do domu i ruszyła do nastolatki, która jednak poza krótkim „tak” na pytanie, czy wiedziała o ciąży, odpowiadała wciąż „nie pani sprawa”, niezależnie od tego, co Edyta starała się powiedzieć. W końcu wyszła, rzuciwszy krótkie „dobranoc”, ale nie poddała się. Coś było inaczej, niż na to wyglądało, a Edyta, kiedy już stała się częścią jakiejś sprawy, nie potrafiła o niej zapomnieć.
Świtało, kiedy wstała z zamiarem napicia się mocnej, czarnej kawy. Gdy weszła do pokoju lekarskiego, natknęła się na Kubę. Zaskoczony odwrócił się w jej stronę, wciąż trzymając w ręce dzbanek z kawą.
- Ty tutaj? Przecież w grafiku masz dyżur na dziewiątą, jest piętnaście po siódmej…
- Siedziałam u Mirki… to znaczy mojej siostry…
- Tej gł… - zaczął, ale ugryzł się w język. – Nie widziałem cię tu nigdzie, a chodziłem przecież po oddziale.
- Tak Kuba, tej głuchoniemej. Ma zakrzepicę, jest w siódmym miesiącu, leży u Wójcika.
Kuba zmieszał się, i zaczął pić kawę z kubka, stojąc oparty o szafkę. Cały czas patrzył na stojącą naprzeciw niego brunetkę. Zatrzymał się jednak z kubkiem przy ustach, widząc, że Edyta wpatruje się w niego z brwiami uniesionymi do góry i rękami w kieszeniach kitla.
- Co? – zapytał lekko zdezorientowany.
- Kawa. Zaraz rozlejesz – powiedziała widząc, że ręka trzymająca dzbanek zwisa swobodnie wzdłuż jego boku. Kuba poderwał się, rozchlapując resztki kawy po podłodze. Edyta westchnęła, ściągnęła znad umywalki kilka papierowych ręczników i rzuciła je w kałużę zimnej już kawy. Kuba w tym czasie odwrócił się, by wstawić wodę.
- Z mleczkiem, pół na pół i łyżeczką cukru? – uśmiechnął się do niej, wskazując na paczkę kawy rozpuszczalnej.
- Nie, potrójną czarną z ekspresu – powiedziała, podchodząc do szafki z niewielką filiżanką i delikatnie ręką przesuwając Kubę z drogi. Uśmiech spełzł z jego twarzy. Zmarszczył brwi.
- Edytka, co jest?
- Nic, po prostu już dobę jestem na nogach, a przede mną dyżur.
- Przestań. – wyciągnął jej z dłoni kawę tak mocną, że sam jej zapach budził. – Przecież mocna kawa zawsze ci szkodzi.
- Kuba, nie błaznuj. Co cię napadło? – powiedziała, wyrywając mu kawę z ręki i wypijając ją jednym haustem.
- To z tobą coś nie tak, trochę cię jednak znam.
- Cholera, ja tylko wypiłam mocną kawę, bo od wczorajszego dyżuru nie spałam!
Usiadła na kanapie, po chwili podszedł no niej z wysoką szklanką wody w ręku.
- Masz, bo cię rozboli żołądek.
Edyta wzięła od niego szklankę i, pijąc powoli, oparła się i przymknęła oczy.
- Powiesz mi, co się stało?
- Nie.
Poczuła, że zrobiło mu się przykro, więc otworzyła oczy, westchnęła i odezwała się cicho.
- Przepraszam, nie chciałam się na tobie wyładowywać. Po prostu dopadły mnie przykre wspomnienia, do tego Mirka jest w szpitalu…
- Chodzi o tą dziewczynę, którą dziś znalazłaś?
Po plecach lekarki przebiegł zimny dreszcz.
- No fakt, przykra sprawa, i właściwie nie wiadomo, o co chodzi…
- Edyta – odezwał się poważnym głosem – ja wiem.
Upuściła szklankę. Skąd mógł wiedzieć? Nigdy mu o tym nie mówiła, ale podświadomie obwiniała, chociaż i tak była z nim prawie do końca studiów.
Nie wiedząc, co ma zrobić z rękami, rzuciła się, by pozbierać większe kawałki szkła, ale Kuba chwycił jej dłoń.
- Ja wiem, to moja wina, gdybym się wtedy nie upił i gdybyśmy się nie pokłócili…
- Kuba przestań…
- Twój brat podszedł do mnie jak wychodziłem z uczelni, zaczął mnie okładać pięściami, ale w końcu miał trzynaście lat więc nic nie mógł mi zrobić. Przynajmniej fizycznie, bo podsłuchał rozmowę twoich rodziców. Kiedy zapytałem, dlaczego cię nie ma, powiedział mi o wszystkim. Wiedział, że do końca życia będę się czuł winny…
Edyta spojrzała z niedowierzaniem.
- Robisz z siebie ofiarę?
- Nie, skąd! Cieszę się, że mi powiedział, choć trochę lepiej mogłem zrozumieć, co przeżywasz.
Edyta prychnęła.
- Po co mi to mówisz? Było dobrze, przyjaźnimy się, nie wracaj już do czasu, kiedy byliśmy razem!
- Przepraszam, że mówię ci to teraz, ale to nie było w porządku, że wiedząc, nie powiedziałem ci o tym…
- Ależ nie przejmuj się, co to jest piętnaście lat…
Kuba zmieszał się.
- Edyta… to nie jest tak, że ja się nie interesowałem…
- Wiem, przecież byłeś ze mną później, teraz już sama nie rozumiem, dlaczego… - spuściła głowę.
- Jak to nie wiesz, dlaczego…? Edytka, ja…
- Nie ważne.
Zamilkli na chwilę.
- Ja później często wypytywałem Grzesia o ciebie… najpierw nic nie chciał mówić, ale po kilku miesiącach powiedział, że… - zawahał się, kiedy spojrzała na niego ze strachem. Po chwili dodał:
- Jesteś w ciąży.
Długo powstrzymywane łzy zaczęły biec cienkimi strużkami po jej policzkach.
- Gdzie jest to dziecko?
Spojrzenie, które mu posłała, nie było pełne nienawiści, ale smutku. Kiedy Kuba wspominał je później, nie potrafił myśleć o nim inaczej, jak o zgaszonych ognikach, które, jak sądził do tamtej chwili, w oczach Edyty były zawsze.
Siedziała tam kilka minut, przymknąwszy oczy. Kuba wpatrywał się w nią ze strachem i pluł sobie w brodę, że przyszło mu do głowy pytać ją o to wszystko.
- Edyta, ja… przepraszam, bardzo cię przepraszam… - złapał ją za rękę.
- Nie. Masz rację, dobrze że mi powiedziałeś, lepiej późno, niż wcale.
Wstała. Słońce zaczęło wślizgiwać się przez okno, łzy na jej policzkach powoli schły. Zatrzymała się w drzwiach.
- Córeczka. Urodziła się martwa pod koniec szóstego miesiąca.
Edyta weszła do łazienki i odkręciła kran z bardzo zimną wodą. Ochlapała twarz i ukryła ją w dłoniach. Policzyła do dziesięciu.
W czasie obchodu nie dało się już zauważyć, jak źle się czuła. Delikatny uśmiech przy niewielkim wysiłku utrzymywała na twarzy, a zaróżowione i lekko opuchnięte oczy mogła przecież wytłumaczyć nieprzespaną nocą.
Ostatnio zmieniony przez paglo90 dnia Wto 16:06, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
gwiazda0
fan
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju bez klamek ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:36, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
piękneł toł jestł ;* maszł taletł kobietoł ił goł nieł marnujł ;* czekamł nał CDł
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
paglo90
przyjaciel forum
Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice Zielonej Góry Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:42, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Łdziękłujęł
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
Mada
Gość
|
Wysłany: Wto 17:04, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Suuuuper Zosiu! Teraz nadrobiłam do końca Czekam na cd! Obowiązkowo pisz.
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
Madeline
fan
Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WhiTe rOOm Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:10, 23 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
ha ! i jest to co luuubie z kazda czescią coooraz lepiej ...wciaga !
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/xand/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|